Są takie elementy garderoby za których szycie się raczej nie zamierzam brać, to dotyczy np. jeansów,bielizny, strojów kąpielowych, męskich marynarek...Choć nigdy nie mówię nigdy, bo o koszulach też tak sądziłam. Na samą myśl o mankietach i rękawach z pęknięciem było mi gorzej, nie mówiąc już o perspektywie zrobienia tylu równych dziurek a potem przyszyciu guzików, brrr...strach mnie brał.
Odmieniło mi się gdy szyłam sobie trzy lata temu elegancką koszulę do pracy, dlaczego ją musiałam uszyć? Bo w moim rozmiarze 48 nie było w firmie takiej dla mnie. Tamta koszula pokazała mi, że nie taki diabeł straszny, jeśli tylko wszystko robi się bez pośpiechu, planując pracę z wyprzedzeniem o kilka kroków i gdy nic nie powstaje " na oko". W koszuli brak symetrii od razu rzuci się w oczy, więc bez dobrego mierzenia ani rusz!
Wykrój z którego teraz korzystałam jest bezproblemowy, wycięłam rozmiar 50,ale w rezultacie ujęłam zapas na szwy i wyszło takie 48 luźne. W tym modelu, który można nazwać podstawowym można zmieniać detale do woli, a za każdym razem uzyska się nową koszulę - o tym będzie kolejny post. Kto nie szył zapięcia krytego i ma stracha może na początek uszyć zwykłą listwę guzikową - uwierzcie mi to nie trwa długo. Następnym razem pokażę Wam jak to wszystko mierzę by wyszło ładnie i równo.
Wasze spostrzegawcze oczy już na pewno to zauważyły - na pierwszym zdjęciu rękaw w główce jakby opada, no niestety to zasługa moich ramion, tu na ratunek przyjdą małe poduszeczki i choć wystrzegam się ich są jednak złem koniecznym :)
Wzorzysta bawełna od Miękkie to tkanina najwyższej jakości, praca z nią to sama przyjemność. Bardzo miła w dotyku, na ciele jeszcze milsza, prawie się nie gniecie, nie prześwituje, szyje się łatwo, a wzór jest intensywny i wyjątkowy. Nadrukowany wzór od razu wpadł mi w oko, z niego piękne będą nie tylko ubrania, ale też dodatki do domu np. poduchy. Bawełna jest dość wąska - ma ok. 112 cm , więc na koszulę musiałam zużyć aż 250 cm, ale warto było! Jestem przekonana, że będzie to jedna z tych rzeczy w mojej szafie, która pasuje na każdą okazję. Wy też tak macie? Jak się uprę na coś to chodzę w tym i chodzę, jakbym nie miała tych rzeczy w reszcie mojej 4,5 metrowej szafy ;)
We wzorze widać małe czarne elementy, to sprawiło, że sięgnęłam po czarną wypustkę i umieściłam ją przy zapięciu, guzików odpowiednich nie potrafiłam znaleźć - w końcu odprułam je od starej koszuli męża. Nie chciałam by one wychodziły na pierwszy plan, a te małe, perłowe są idealne.
Rękawy są zapinane na klasyczny mankiet z guzikiem, to też wcale nie jest takie trudne, ja odświeżyłam sobie wiedzę zerkając na tutorial burdy.
Spędziłam miłe chwile popołudniem u znajomych, miałam okazję zrobić kilka zdjęć i pokazać Wam siebie i koszulę w czasie relaksu. Tak właśnie kojarzy mi się ta koszula, narzucona niedbale na zwykły t- shirt, założona do jeansów, z podwiniętymi rękawami - nie na sztywno do biura, ale tak miękko do ogrodu...
Serdeczne miękkie pozdrowienia!
Magdalena
Odmieniło mi się gdy szyłam sobie trzy lata temu elegancką koszulę do pracy, dlaczego ją musiałam uszyć? Bo w moim rozmiarze 48 nie było w firmie takiej dla mnie. Tamta koszula pokazała mi, że nie taki diabeł straszny, jeśli tylko wszystko robi się bez pośpiechu, planując pracę z wyprzedzeniem o kilka kroków i gdy nic nie powstaje " na oko". W koszuli brak symetrii od razu rzuci się w oczy, więc bez dobrego mierzenia ani rusz!
Wykrój z którego teraz korzystałam jest bezproblemowy, wycięłam rozmiar 50,ale w rezultacie ujęłam zapas na szwy i wyszło takie 48 luźne. W tym modelu, który można nazwać podstawowym można zmieniać detale do woli, a za każdym razem uzyska się nową koszulę - o tym będzie kolejny post. Kto nie szył zapięcia krytego i ma stracha może na początek uszyć zwykłą listwę guzikową - uwierzcie mi to nie trwa długo. Następnym razem pokażę Wam jak to wszystko mierzę by wyszło ładnie i równo.
Wasze spostrzegawcze oczy już na pewno to zauważyły - na pierwszym zdjęciu rękaw w główce jakby opada, no niestety to zasługa moich ramion, tu na ratunek przyjdą małe poduszeczki i choć wystrzegam się ich są jednak złem koniecznym :)
Wzorzysta bawełna od Miękkie to tkanina najwyższej jakości, praca z nią to sama przyjemność. Bardzo miła w dotyku, na ciele jeszcze milsza, prawie się nie gniecie, nie prześwituje, szyje się łatwo, a wzór jest intensywny i wyjątkowy. Nadrukowany wzór od razu wpadł mi w oko, z niego piękne będą nie tylko ubrania, ale też dodatki do domu np. poduchy. Bawełna jest dość wąska - ma ok. 112 cm , więc na koszulę musiałam zużyć aż 250 cm, ale warto było! Jestem przekonana, że będzie to jedna z tych rzeczy w mojej szafie, która pasuje na każdą okazję. Wy też tak macie? Jak się uprę na coś to chodzę w tym i chodzę, jakbym nie miała tych rzeczy w reszcie mojej 4,5 metrowej szafy ;)
We wzorze widać małe czarne elementy, to sprawiło, że sięgnęłam po czarną wypustkę i umieściłam ją przy zapięciu, guzików odpowiednich nie potrafiłam znaleźć - w końcu odprułam je od starej koszuli męża. Nie chciałam by one wychodziły na pierwszy plan, a te małe, perłowe są idealne.
Rękawy są zapinane na klasyczny mankiet z guzikiem, to też wcale nie jest takie trudne, ja odświeżyłam sobie wiedzę zerkając na tutorial burdy.
Spędziłam miłe chwile popołudniem u znajomych, miałam okazję zrobić kilka zdjęć i pokazać Wam siebie i koszulę w czasie relaksu. Tak właśnie kojarzy mi się ta koszula, narzucona niedbale na zwykły t- shirt, założona do jeansów, z podwiniętymi rękawami - nie na sztywno do biura, ale tak miękko do ogrodu...
Serdeczne miękkie pozdrowienia!
Magdalena