
Od początku listopada czas pędził tak szybko, tyle rzeczy zrobiłam,tyle się nauczyłam i dość mocno się zmęczyłam. Czekałam na chwilę wytchnienia gdy będę mogła usiąść do maszyny by stworzyć coś dla siebie. W końcu wykroiłam ciut ponad godzinkę i jest sukienka specjalnie uszyta na Święta.
Godzina? Tak! Ale przyznaje się bez bicia - nie dekatyzowałam, zrobiłam ciut luźniej gdyby chciała się...