października 01, 2018

Pokochałam zieleń! Jesienna maxi w liście...ciałopozytywna

Dziś będzie nie tylko o modzie i nie tylko o mojej nowej liściastej sukience z pięknej dzianiny od Nitka i Kłębek. Jeśli ktoś więc nie chce słyszeć ani słowa o sprawach nie szyciowych to lepiej niech nie czyta do końca.


Najpierw o szyciu jednak...
Dzianina wiskozowa z której jest sukienka na początku była dla mnie tylko wzorem, bo tak mi się spodobał, że mimo braku w mojej szafie podobnych odcieni zdecydowałam się, że chcę to!
Gdy paczka dotarła okazało się, że jest to przemiła i miękka materia o dużej rozciągliwości. To może być problem przy większej sylwetce i zwykle unikam takich jerseyów, bo lubią oblepiać sylwetkę i uwypuklać nadmiernie krągłości. Przy dzianinie w taki obfity wzór nie ma to jednak większego znaczenia, bo wzór potrafi "zmylić oko".
 Jednym z najczęstszych błędów jakie popełniają pulchne panie jest noszenie ubrań bez wzoru. Jakoś tak się przyjęło, że lepiej założyć czarne legginsy, czarną tunikę i czarny sweter niż wesołą, wzorzystą sukienkę maxi. Takich dziewczyn widzę całą masę na polskich ulicach, choć rozumiem je doskonale, to ja już z tego ukrywania się wyrosłam.



Tego lata szyłam dużo rzeczy z guzikami,bardziej oswoiłam się z robieniem dziurek więc i tu bez zawahania sięgnęłam po model z burdy z zapięciem. Góra to model plus z burdy 11/2017, dół to trapez o podstawie szerokości dzianiny zwężający się ku górze.

rysunek z burda.pl



Rękawy skróciłam, mankiet mam nie zapinany - taki udawany,ale pęknięcie jest. Na przodzie rząd guzików gdzie każdy jest inny tak dla draki :)
Zrobiłam przy szyciu jeden zasadniczy błąd i teraz już będę pamiętać - nie podkleiłam taśmą szwu naramiennego i niestety rękaw przesuwa mi się lekko za ramię( szczególnie przy otwartych guzikach) bo dzianina jest ciężka i rękaw ciągnie swym ciężarem w dół.






Moi rodzice podarowali mi na imieniny bransoletkę z napisem "brave". Nie wiem czy serio uważają, że mam odwagę czy to żeby mi dodać animuszu. Mogę stwarzać wrażenie, że już ją mam,bo nie chowam się za szarościami i czerniami,ale ja po prostu lubię kolory i wzory.
Nie zawsze dobrze na tym wychodzę, zwracam na siebie uwagę. Może nie raz nie jest to wcale łatwe,ale jednak staram się nie myśleć o moich krągłych boczkach, pupie o kształcie jakby ją słoń nadepnął czy jak to mawiamy z siostrą - siódmej brodzie po kisielu (choć ona nie po kisielu bo go nie jadam). Czas ucieka, młodość przemija, uroda też, a kilogramy albo spadają powoli albo stoją w miejscu(w moim przypadku to całkiem dobrze),albo co gorsza rozrastają się na skali elektronicznej wagi. Dlaczego dziś o tym piszę?
Zauważyć można, że ja nie wypowiadam się raczej na temat ciałopozytywności czy problemów z otyłością. Nigdy nie chciałam, żeby ten blog był o tym. Jednak dyskusje,które ostatnio wybuchają w sieci trochę mnie przerażają. Powiem to tylko raz - świat jest dziwny, nowoczesność jest okropna bo uwypukla wszystkie ludzkie wady i te małe uszczypliwości, złośliwości, które mogłyby pozostać w czyjeś głowie urastają do czegoś strasznego!Nie wiem skąd się bierze to łatwe przekraczanie bariery - myśl - słowo. Każdy ocenia każdego -  to jest ludzkie, porównujemy się z innymi, patrzymy jacy są, ale skąd się bierze pomysł na tak otwartą i wredną krytykę, na wtrącanie się ze swoimi mądrościami do cudzego życia? Jak to jest, że ludzie myślą, że wiedzą o kimś już wszystko bo jest gruby. A gruby przecież to zaniedbany, leniwy, idący na łatwiznę, zakompleksiony i na pewno beznadziejny człowiek...
  Mnie nie spotkał hejt,ale widzę co się dzieje u dziewczyn, które są większe niż reszta. Nie ważne, że osiągają życiowe sukcesy, że są wybitne w tym co robią, że starają się swoją postawą pomagać choćby młodzieży plus size. Nie - to nie ważne! Ważne, że są grube!
 Zastanawia mnie jak mało jest miejsca dla zwykłej wolności bycia grubym w świecie w którym można i to urzędowo określać się jako trzecia płeć...Co to jest ta tolerancja i wolność zatem...

Tym nieprzyjemnym akcentem dziś kończę
Możecie napisać co o tym myślicie, chętnie poczytam Wasze opinie,ale proszę o jedno -  szanujmy się!

Magdalena

Ps. Za sesję w plenerze wielkie dzięki Tomaszu! Donocik Foto


33 komentarze:

  1. Cześć,
    Właśnie tego nie rozumiem. Żyjemy w tak chorych czasach, że teraz każdy każdego wyśmiewa. Sama pisałam o tym jakiś czas temu wpis http://szyciownik.pl/filozofia-szycia/akceptacja/
    Nie ma co patrzeć na innych, ważne żeby żyć w zgodzie z własnym sumieniem.
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu czytałam u Ciebie i cieszę się, że nie wszyscy zwariowali :) Dzięki za wsparcie i kolejne odwiedziny!

      Usuń
    2. Nie raz tu jeszcze wrócę :D Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo ;)
      Na świecie jest dużo normalnych ludzi, po prostu takich się trzeba trzymać.
      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
  2. To, że wartość drugiego człowieka jest mierzona w kilogramach, to porażka tego świata. Ja mam córki, na razie malutkie, ale już myślę jak żyć, żeby nie przekazać im takiego sposobu myślenia.. Niestety większość ludzi szuka swojej wartości przez porównywanie z innymi i stąd się bierze piętnowanie tych którzy się czymkolwiek różnią. A że w internecie anonimowo można napisać wszystko to jest pewnie gorzej niż kiedykolwiek.
    A Ty jesteś piękną kobietą, Twoja twarz, proporcje sylwetki są super! Lubię oglądać nie tylko Twoje stylizacje, ale też Ciebie na zdjęciach :)

    pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja mam małego syna i też się boję, żeby ten świat go nie zepsuł. Ale przecież jakoś to się stało że ja taka nie jestem , na pewno moja rodzina miała na to ogromny wpływ...Dziękuję Ci za dobre słowa, wiesz ja nie czuję się piękna wcale,ale lubię siebie

      Usuń
  3. Madziu, zainspirowałaś mnie. Tak mi się spodobała Twoja sukienka, że chyba sobie kupię tej dzianiny.
    Chcę powiedzieć, że wyglądasz w niej cudownie.Pisałaś, że Twoje kolorowe stroje zwracają na Ciebie uwagę, a ja myślę, że to Twoja Uroda ściąga wzrok innych. Masz przepiękną twarz, delikatną, niewinną jak u dziecka, cudowny uśmiech. Ja, jak powiedziała wyżej Ania, również lubię oglądać Ciebie na
    zdjęciach.
    A wszelki hejt w internecie trzeba moim zdaniem ignorować i jak się da, wyrobić w sobie odporność na tego rodzaju zachowania.
    Pozdrawiam
    zosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się cieszę, kupuj i szyj! Pokaż Zosiu co uszyłaś koniecznie! Ja moją sukienkę bardzo lubię, jest taka wygodna a jednocześnie nietuzinkowa. Dzięki za wszystkie miłe słowa, wiesz ja czasem tej dziecięcej twarzy nie lubię - bo marzy mi się być kobietą wampem a tu nic hahah :)

      Usuń
  4. Wzór tkaniny śliczny. Z początku myślałam, że uszyłaś kombinezon, a tu niespodzianka sukienka. Wyglądasz w niej świetnie, żadnych mankamentów nie zauważyłam, i ta parka super dobrana. Sesja jak zwykle miodzio i tak sobie myślę, że skoro za aparatem stoi ktoś inny a obiekt za każdym razem wygląda śliczne to musi to być to COŚ co masz w sobie, jesteś niezwkle fotogeniczna ale i nie tylko. W szkole w paczce miałam znacznej wagi koleżankę, jak ja jej zazdrościłam pięknych rysów twarzy. Teraz dochodzę do wniosku i obserwuję że właśnie osoby o mocnej budowie mają zawsze śliczne twarze. A co do reszty, od niepamiętnych czasów chciałam przytyć, mieć krągłości jak inne kobiety. Udało mi się to w zeszłym roku (nieoczekiwany skutek olbrzymiego stresu...pozytywny). Już nie mam płaskiego brzucha i klatki piersiowej. Może nie wyglądam modelowo ale ja zadowolona, nie mówiąc o mężu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz tu na zdjęciach już mnie zbierało przeziębienie, widać opuchniętą twarz więc aż tak dobrze nie jest... Widzisz jakie życie jest niesprawiedliwe, ja chcę schudnąć i mieć choć ciut płaskiego brzucha, Ty chcesz przytyć :) Ja kiedyś byłam znacznie szczuplejsza,ale gdy tarczyca zaczęła płatać figle kilogramy przyszły. Kiedyś może bardziej mnie to dręczyło, dziś jakoś na świat patrzę inaczej. Mam cudownego syna i to wszytko zmieniło :) Mój mąż też nigdy nie stawiał mi wymagań typu : musisz być szczuplejsza, czy jakaś inna - to mi wiele pomaga :) A tak w ogóle to mi czytasz w myślach, bo na początku drogi z tą tkaniną miał być kombinezon,ale naszło mnie na sukienkę znów :)

      Usuń
  5. Suknia prezentuje sie swietnie.Kombinezon tez bylby udany.Dzianina jest dla puszystych swietna bo wygodna.Slusznie napisalas, ze wzory lagodza nasze kraglosci, widac najpierw wzor,pozniej nas.Pozdrawiam.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam wzory wszystkim puszystym - będę to powtarzać do znudzenia :) Dzięki za miłe odwiedziny!

      Usuń
  6. Hej!
    Powiem jedno: to jest przykre, ale niestety prawdziwe. I nie tyczy się to jedynie kwestii wagi ale ogólnie wszelkich odmienności. Jeszcze parę lat temu nie miałam takiej figury jak dziś, nie byłam też otyła, ale lekko "przy kości". Oczywiście również słyszałam niby delikatne ale dla mnie wówczas przykre uwagi. Np.,że po schudnięciu ludzie mnie nie poznawali, bo wyglądałam wcześniej jak taka "mała, wesoła kuleczka". Niby takie nic, a jednak uderzyło mnie, co taka osoba myślała o mnie te 10 kilogramów wcześniej. Takie mamy niestety (jako społeczeństwo) nastawienie, że wszystko o wszystkich wiemy i wiemy najlepiej, co ktoś powinien zrobić, a skoro tego nie robi to znaczy że jest leniem albo się zaniedbał. Poza tym, bardzo ładna sukienka. Wzór jest totalnie mój, a Tobie w nim baaaardzo ładnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, że podzieliłaś się swoją historią. Widzę, że doskonale mnie rozumiesz :)

      Usuń
  7. Może to głupio zabrzmi, ale patrząc się na Twoje stylizacje, śledząc Twojego bloga, stwierdzam, (po przeczytaniu tego posta szczególnie) że krągłości są piękne. Nigdy nie patrzyłam na Twoje stylizacje pod kątem otyłości, dopiero po tym poście.. spojrzałam.. i mówię, kurcze.. jest GRUBA? no i co z tego.
    Dla mnie, wyglądasz super i to czy masz więcej czy mnie KG nic nie znaczy. Bije od Ciebie coś szczególnego i to jest ważne. A nie czy na wadze jest za dużo na plus. Ja wyznaję zasadę, zakładaj na siebie TO w czym TY się czujesz dobrze, a nie w to co ludzie ci mówią, że masz się obrać, bo to wypada, albo to jest dla ciebie bo masz tyle lat czy tyle kg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję CI bardzo! Bardzo mi miło, że nie widzisz mnie jako "grubą babę " :)

      Usuń
  8. Śliczna sukienka! Masz rację....wzór potrafi zmylić oko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Od początku podziwiam Twój styl, niebanalność i to że jesteś odważna w dobieraniu wzorów i kolorów i tak trzymać bo każda kolejna Twoja kreacja jest piękna, ta sukienka również :) A teraz o naszych krągłościach, sama też nie należę do tych szczupłych i tak jak Ty po szaleństwie hormonów przytyłam i choć nie jestem już taka młoda sama również od dobrych 10 lat zaczęłam się ubierać bardziej kolorowo. Masz rację, świat nastawiony jest na młodość, szczupłość i wygląd, jak odstajesz od tej normy to od razu pojawiają się jakieś dziwne uwagi co powinieneś a co nie, jak się masz malować w co ubierać itp... same dobre rady... A ja mam takie rady gdzieś, spotykając dawno nie widzianych niby znajomych od razu hasło - o przytyłaś, nikt się nie zapyta o zdrowie, a ja odpowiadam - no i co z tego, miałam przynajmniej okazję uszyć sobie nowe ciuchy i mówią to osoby które najpierw same powinny popatrzeć do lustra. Można by jeszcze dużo pisać ale na tyle wystarczy. Jesteś piękna dla siebie samej do Twojej rodziny i to jest najważniejsze. Pozdrawiam Irena mama Sellene.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mamusia też nareszcie zaczęła nosić kolory, wzory i jeansy! Bo moda jest dla wszystkich bez względu na rozmiar! Dzięki wielkie za odwiedziny i te cudne słowa!

      Usuń
  10. Zgadzam się dokładnie z tym co piszesz. Jednak jesteśmy sami sobie winni, wystarczy popatrzeć na prozaiczną rzecz... np posty na FB akurat taki dałam przykład zrobiona, młoda dziewczyna, dlaczego zrobiona? Bo jak czytam, ze dwudziestoparolatki wstrzykują sobie botoks i robią tego rodzaju rzeczy to ja się pytam... po co? Co one będą robić w moim wieku gdzie ja osiągnę zaraz 50-tkę i nigdy niczego takiego nie próbowałam a też mam wiele zastrzeżeń do siebie, co do wagi jakoś tak mam, ze całkiem w miarę trzymam to w ryzach i zawsze towarzyszył mi większy lub mniejszy ruch... i wracając do tematu młode dziewczyny pragnące być gwiazdami a my jako widzowie popieramy często tą sztuczność lajkami a kiedy widzimy bardziej pulchną dziewczynę to już... brak słów co ludzie potrafią tam pisać. Jestem przerażona ogólnie naszym podejściem do siebie, jak łatwo nam przychodzi krytyka innych, nie wiem może ta anonimowość nam pomaga czy często bezkarność a też brak kultury, chamstwo, zazdrość, itp. rzeczy. Niestety nie jest łatwym odnaleźć się w takiej społeczności, ja jednak wychodzę z założenia, ze zawsze zaczynajmy od siebie zanim zaczniemy krytykować innych.
    Madziu tak trzymaj!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tego świata sztucznej doskonałości nie rozumiem i nie popieram, ale niestety masz rację - młodzi chcą tego wypracowanego piękna,przesadzają ze wszystkim, chcą być jak gwiazdy w tv, które oszczykują twarz w wieku 20 lat. A ja bym wolała patrzeć na tych co się starzeją z godnością, zmarszczki i siwe włosy mogą być piękne. Patrze na moją Babcię - lat 83, kiedyś była przepiękną kobieta, ma zdjęcia jak gwiazda filmowa, teraz jest pomarszczona - wiadomo, włosy siwe nigdy nie farbowane, ale dba o siebie, ładnie się ubiera, nadal ma klasę i nie udaje młodszej niż jest. Nowoczesność jest dziwna i masz rację, ze to ta anonimowość pozwala ludziom na więcej...

      Usuń
  11. Ze wszystkimi komentarzami się zgadzam, dodam tylko od siebie, że temu nadmiernemu, choremu zwracaniu uwagi na wagę kobiet, towarzyszy charakterystyczny stosunek do ubrań i ich funkcji. Nie chodzi o to, żeby w ubraniu dobrze się czuć, żeby wyrazić siebie, nosić to, co jest spójne z charakterem, gustem etc. Przekaz kulturowy jest taki: noś to, co cię wydłuży, wyszczupli, zatuszuje i ukryje to, co w tobie nieładne.
    Taka kultura i taka moda, choć promuje się jako kobieca, w istocie jest antykobieca, bo zamiast pomagać dziewczynom i kobietom poczuć się dobrze z własnym ciałem, każe im bez przerwy zwracać uwagę na jego słabe punkty i "tuszować" ciągle - a to nogi, a to brzuch, a to biodra.
    To jest okropne, opresyjne i wszechobecne. Ciężko się wyzwolić z takiego myślenia, a przecież tak życie, jak i ciało mamy jedno. I to ciało, w którego wyglądzie często doszukujemy się słabych stron, umożliwia nam realizację kolejnych celów, przeżywanie wspaniałych chwil, życie po prostu. Powinnyśmy być dla niego dobre, bo powinnyśmy być dobre dla siebie. I ubieranie się w to, co nam się podoba, w to, w czym czujemy się dobrze powinno być priorytetem, nawet jeśli to coś 'skraca nam nogi', 'pogrubia tyłek' czy coś innego w tym stylu.
    Pozdrowienia,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym co piszesz Marto, jednak sama wiem, że nie łatwo uciec od tego myślenia - żeby się wyszczuplić ubraniem. Często po prostu widzimy siebie trochę w krzywym zwierciadle, wcale nie mamy tak grubych brzuchów, tak wielkich ramion czy krzywych nóg - ubrania przychodzą nam z pomocą gdy chcemy poczuć się lepiej, nawet jeśli ma to być trochę oszustwo...

      Usuń
    2. Super piszesz o tym krzywym zwierciadle, w pełni się z tym zgadzam. I też oczywiście wciągam przed lustrem brzuch, a niektórych fasonów nie włożę za nic w świecie, bo mnie 'pogrubiają'. Z drugiej strony oglądam swoje dawne zdjęcia i naprawdę nie rozumiem, jak to możliwe, że miałam tyle kompleksów... Myślę, że gdyby nie ta kulturowa presja, to życie kobiet w różnym wieku i w różnych rozmiarach byłoby o wiele łatwiejsze.
      A na koniec muszę wypowiedzieć się na temat Twoich stylizacji. Wyglądasz wspaniale, zarówno w tej nowej sukience, jak i w innych uszytkach. Oglądam i czytam Twojego bloga z wielką przyjemnością. Widać, że oprócz umiejętności krawieckich masz swój styl i on świetnie do Ciebie pasuje.
      Z pozdrowieniami, Marta

      Usuń
    3. Dziękuję Ci Marto, bardzo się cieszę, że to co pokazuję przypada Ci do gustu i stanowi inspiracje :)

      Usuń
  12. Wyglądasz wspaniale w tych wzorach i jak dla mnie jesteś ideałem jak kobiety w rozmiarze xxl się powinny ubierać, robisz to z gustem i smakiem. Pięknie!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam bardzo podobny materiał i z początku chciałam kombinezon ale Twoja sukienka jest piękna... niestety nie mam zdolności "szyciowych" i po wielu porażkach się poddałam. Tak jak dziewczyny uważam, że jesteś piękną kobietą, masz harmonijną sylwetkę, delikatność i kobiecość i super to eksponujesz. Pozdrawiam - również akceptująca się XLka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za odwiedziny i miłe słowa. Ja też widziałam z tego materiału kombinezon,w sumie szkoda, że nie miałam go więcej... Nie poddawaj się tak łatwo! Warto się uprzeć na coś i jednak to zrealizować. Ja teraz zaplanowałam sobie taki projekt - będę co miesiąc wrzucać kilka modeli na bloga i fanpage z których przygotuję coś dla Was xx-elek. Może coś wypatrzysz :)

      Usuń
  14. Bardzo ładna stylizacja.Bardzo dobrze Pani wygląda.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Robak XXL , Blogger