
Dziś nie będzie o tym, że moja jesień zaczyna się kolorem i wzorem, bo jakież to oczywiste. Będzie o batiku, który wymusił na mnie perfekcyjne szycie i przyniósł mi wiele radości. Ten wzór mnie wołał ze strony Outletu Tkanin już w lecie, tkanina przyszła w kuponach różnej szerokości i długości i musiała odczekać na swoją kolej do cięcia. Wykrój wybrałam z Simplicity i wcześniej go przetestowałam...