listopada 27, 2018

Banalny tytuł - marzenia się spełniają!

Banalny tytuł - marzenia się spełniają!
Wzdryga Was gdy słyszycie takie banały? Mnie raczej też, ale ostatnio coraz częściej przekonuję się, że jednak te różne kołczingowe gadki mają sens. Inwestuj w siebie, spełniaj marzenia, idź po swoje.


zdjęcie M .Klaban Burda Foto Studio

 Idę więc... Prosto do redakcji Burdy w Warszawie, w Mordorze, w szklanym świecie jaki jest mi obcy. Wchodzę tam pełna obaw,że jak ja się tam odnajdę - a tu miła niespodzianka! Jest jak w domu, wszyscy uśmiechnięci, gorąca kawa, pies szwendający się przy nogach. Pomyślałam - praca marzeń!



zdjęcie M .Klaban Burda Foto Studio

Zaczęłam od końca - jak zawsze więc teraz kilka słów wyjaśnienia - skąd ja się tam wzięłam? Zgłosiłam się do projektu - Jeden wykrój na dziesięć sposobów. Jak reszta uczestniczek dostałam wykrój od Burda Polska i tkaninę od Dresówka.pl, każda z nas miała stworzyć spódnicę od podstaw,ale po swojemu, w swoim stylu.


zdjęcie M .Klaban Burda Foto Studio

Gdy przyszła paczka ręce paliły mi się do pracy, zerknęłam na wykrój i stwierdziłam - łatwe. Potem zaczęły się schody, jednoczesne rozpoczynanie działalności gospodarczej, choroby Gucia i moje przeziębienie. Wykrój leżał spokojnie i czekał. W końcu uporałam się z przeciwnościami i ruszyłam do cięcia - i tu zdziwienie, nie rozumiem wykroju, co burda ode mnie chce? Części wydawało mi się za dużo niż trzeba, dobrze, że od razu nie wzięłam nożyc w ruch. Na chłopski rozum wytłumaczył mi to mąż dziwiąc się mojemu chwilowemu zaćmieniu, taki to był chyba efekt nadmiernej ekscytacji...










W końcu uszyłam, po walce z materią stwierdziłam zwycięstwo. Potem przyszedł czas na bluzkę, silky od Miss Kiki czekało od lata na taką okazję. Pasowało idealnie do fasonu z balonowymi rękawami z burdy 8/2018.

zdjęcie z www.burda.pl

Dzień spędzony w redakcji burdy był wspaniały, możliwość bycia z innymi pasjonatkami szycia w takim miejscu to wielka radość. Nawet rozkładający mnie katar nie przeszkodził :)
Jeśli więc zastanawiacie się czy warto inwestować w siebie, swój czas i pieniądze, oraz masę innych rzeczy...warto! To uczucie gdy ktoś docenia to co robicie, gdy odnajdujecie się w miejscu w którym pasujecie jak ulał - to jest to! Odwagi więc! Tego wszystkim Wam życzę i sobie oczywiście też :)

Wyniki naszej pracy już wkrótce ukażą się w magazynie - czekacie? Ja tak! Będę tam nie tylko ja,ale cała ta banda szyciomaniaczek, które są jak siostry od pierwszego spotkania :)


pozdrowienia
Magdalena





listopada 13, 2018

Nowy początek z Ogi JO - czyli o tym jak zaczynam tworzyć dla innych

Nowy początek z Ogi JO - czyli o tym jak zaczynam tworzyć dla innych
 Przyszedł taki moment, że zebrałam w sobie każdy centymetr odwagi i powiedziałam - tak! To był ten pierwszy krok. Potem było wielkie oczekiwanie, w sumie nadal w nim trwam, bo zaczęłam pracować i z niedowierzaniem realizuję pierwsze zamówienia. Zaprojektowałam logo, dałam metki do druku, przejrzałam tysiące stron na końcu internetów i utwierdziłam się w tym co chcę robić.


Szyć dla innych nie jest łatwo, podziwiam każdego kto to robi. Tym razem jednak podchodzę do tematu inaczej, będzie trochę szycia, szczególnie na początek,ale będą też rzeczy nowe. Zabieram się za projektowanie z prawdziwego zdarzenia, całe lato dłubałam coś na komputerze,albo w zeszycie, żeby wizja mogła się urzeczywistnić.
Chcę projektować rzeczy, które pozwolą Wam uczcić najpiękniejsze momenty w życiu, narodziny dziecka, śluby, urodziny, pierwsze uśmiechy maluchów, pierwsze święta, cokolwiek Wam przyjdzie do głowy i życia. Oczywiście są już podobne firmy na rynku,ale ja chcę robić to inaczej, nie od sztampy, tak by każdy czuł się wyjątkowo potraktowany. Nie podobają mi się haftowane w tysiącach sztuk ręczniki z napisem LOVE,ani podobne gadżety. Tyle jest wszystkiego co może nas inspirować, co w trawie piszczy tu lokalnie...o tym następnym razem.

Nie jest to łatwe, bo jak wiecie mam małe dziecko,ale jakoś już powoli się to układa i nie zamierzam iść w ton matki rodzicielki niezwyciężonej. Każdego czasem coś pokona, często jest to czas, jakoś te godziny pracy nie chcą się uelastycznić, czasem jest to moja wyobraźnia - nie zgadza się z tym co wyjdzie spod maszyny,albo ołówka i praca zaczyna się od nowa, czasem to zwykły katar...

Na początek tego mojego Ogi JO mam propozycję dla dzieci. Uszyłam w życiu setki sukienek,ale nigdy nie tak malutkich. Jest to wyzwanie - małe rękawki i kołnierzyki wcale nie szyją się same,ale podoba mi się to. Przy każdej wyobrażam sobie,że to ja wróciłam do dzieciństwa - już ja wiem co by mi się wtedy podobało, wcale nie bladolice lale o wielkich oczach...Nasze zabawki są kolorowe,są trochę retro, każda ma inny charakterek co widać po pyszczku...Szukam materiałów, które sama chciałabym nosić.

Zobaczcie tych kilka pierwszych egzemplarzy,dajcie znać jak się Wam podobają.
Na koniec mam prośbę - wesprzyjcie mnie lajkami, udostępniajcie nawet jeśli to nie Wasza bajka :)

Zapraszam na fanpage Ogi JO
Magdalena











Copyright © 2016 Robak XXL , Blogger