Dziś podjęłam się wyzwania - uszyć kapelusz na wyczekane włoskie wakacje. Nie miałam wykroju, przeszukałam sieć i znalazłam.
Wykrój wydawał się prosty, jednak miałam problem z jego dopasowaniem, kapelusz okazał się za duży, mimo dwukrotnego przerabiania musiałam w efekcie wszyć gumę do tyłu( polecam zmierzyć się dobrze przed szyciem).Nie przeszkadza mi to, kapelusz ma mnie chronić przed słońcem i to zadanie powinien spełniać bez zarzutu dzięki temu, że rondo jest ogromne. Dla usztywnienia jego brzegów wszyłam fiszbinę, dzięki niej kształt kapelusza można modelować. Jest swobodny i zawadiacki, przewiewny i wygodny, zobaczymy jak zadziała na plaży...
Kapelusz uszyłam z resztki bawełny wykorzystanej na spódnicę, którą mam nadzieję jak najszybciej Wam pokazać, już czeka w szafie...
Tak! kapelusz to stanowczo coś do urlopowego niezbędnika, oprócz niego mam jeszcze słomkowy i czapeczkę z daszkiem świetną do pływania, ale kusi mnie żeby uszyć podobny tylko pasiasty i z mniejszym rondem, zobaczę na co mi czas pozwoli.
Ps. Sesja na szybko w moim ogrodzie, na zdjęciach moja duma - cynie, echinacee i gaura
Pozdrawiam
Magdalena
Podsumowanie:
Koszty: 0,5m bawełny - 5zł, guma i nici ok 2zł, razem 7zł
Czas przygotowania: 1,5 h
Stopień trudności: łatwe
Rewelacyjny kapelusz. Szkoda że nie pomyślałam o takim wybierając się urlop. Tylko nie wiem czy takowy pasuje w góry, chociaż to tylko góry Świętokrzyskie.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń