Wiedząc bowiem jak wyglądamy dowiemy się jak możemy wyglądać, a co lepsze możemy w pełni zaakceptować to jakie jesteśmy. Tymczasem długa droga przed nami...
Przekonana jestem, że znacie miłe Panie typy sylwetek kobiecych, bo się o nich "trąbi" od jakiegoś czasu, zdarza się jednak, że ciężko nam określić do którego pasujemy najbardziej, bo niby jest duży brzuszek i biust, więc może to jabłko, ale jest i wcięcie w talii, duża pupa i zgrabne nogi więc może to klepsydra?
Nie obejdzie się bez metra krawieckiego, w końcu to mój atrybut, ale o tym później.
Ideałem do jakiego możemy chcieć dążyć jest kobiecy kształt klepsydry, o pięknej linii ramion, biustu, wcięciu w talii i dość szerokich w stosunku do talii biodrach.
Nie oznacza to jednak, że od jutra chodzimy w gorsecie i żyjemy powietrzem, chodzi bowiem o proporcje.
W ramach zdrowego rozsądku zmierzmy się, nie oszukując przy tym:)
Warto narysować sobie to jak ja by zobaczyć w którym miejscu faktycznie mamy więcej ciałka i czy aby jest to tak nieproporcjonalne jak myślałyśmy.
Teraz gdy już wiemy co i jak możemy pomyśleć jak skorygować wygląd swojej sylwetki aby dążyć do tej doskonałości kształtu klepsydry, a oszukać oko jest prościej niż nam się wydaje.
Zapomnijcie więc Drogie xx-elki o bezkształtności, bo każda z Was ma swój własny piękny kształt!
Na rysunku wystarczy zaznaczyć teraz obszary, które optycznie musimy powiększyć i te, które wymagają lekkiego wyszczuplenia. Na moim przykładzie widać, że należy powiększyć ramiona by zrównoważyć je z biodrami, oraz podkreślić najsmuklejsze miejsce gdzieś w połowie drogi od linii pod biustem a pasem.
Metodą prób i błędów (jak w szyciu) znajdę w końcu sposób, aby zawsze czuć się pewnie i atrakcyjnie, póki co eksperymentuję i tego również Wam życzę Drogie Panie!
Od jutra zaczynam serię - trendy na jesień i zimę 2013/2014!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz