Tak jak przypuszałam zanim zabrałam się do pracy nad sukienką na ślub kuzynki - koncepcja zmieniła się w trakcie. Miało być neobarokowo ze złotymi dodatkami, a do łask wróciła klasyka. Sam krój też przeszedł kilka przeróbek, od zmiany wykroju, wyprofilowania w okolicy biustu aż po dodanie rękawów, których w wersji oryginalnej wykroju z burdy nie było. Rękaw wszyty na granicy ramion, może dla niektórych nawet opadający - dla mnie taki jak miał być. Jedyne co mnie irytuje to fakt, ze ta garanatowa bawełna satynowana nadmiernie się błyszczy w stosunku do matowej wstawki z perkalu, no, ale nigdy nic nie jest idealne a do wesela jeszcze tydzień, być może koncepcja zmieni się ponownie...
Dla porównania efektu wstawiam zdjęcia z rękawem kimono z całości i tym moim.
Właśnie trafiłam na Twojego bloga, bardzo ładne rzeczy szyjesz :) pięna sukienka!
OdpowiedzUsuńdzięki!
OdpowiedzUsuń